15 listopada, 2018

Czasem spotykam ludzi, którzy są równie zmęczeni samym poszukiwaniem i pracą nad usunięciem dolegliwości co dolegliwością. Mimo usilnych starań, wielomiesięcznej pracy nad zmianą swoich uwarunkowań, zmianą sposobu żywienia, zachowań, nadal mają wrażenie, że tkwią w tym samym punkcie, że utknęli. Twierdzą, że zdobyta wiedza nic nie wniosła do ich życiowej sytuacji bo fizyczna bądź inna dolegliwość jest i „ma się dobrze”. Są też osoby, które czują ogrom pozytywnych zmian w swoim życiu, a mimo to fizyczna dolegliwość jak była, tak jest. O co więc w tym wszystkim chodzi? Szczęściarze, którzy pomyślnie przeszli proces przemian i zdrowienia są obok nich i trudno jest sobie wytłumaczyć dlaczego jedna osoba, która przeszła tę samą drogę edukacji, warsztatów i sesji jest zdrowa a druga nadal cierpi.

Dobrą informacją jest ta, że każde nasze działanie skutkuje zmianami w nas samych i otoczeniu, z którym stanowimy jedność. Żaden wysiłek nie idzie na marne. Bywa tylko, że warstwy naszego życia, w których te zmiany zaszły są w danym momencie dla nas niezauważalne. Jednak one są i sprawiają, że nadejdzie moment, kiedy dostrzeżemy skutek zachodzącej w nas transformacji. To jednak nie wystarczy w sytuacji, kiedy dolegliwość jest tak uciążliwa, że powolne zmiany zachodzące niejako w tle naszego, codziennego życia, są niewystarczające aby uratować drogie nam relacje rodzinne czy zawodowe. Często słyszymy wyjaśnienie: Widocznie tak musi być, potrzebujesz zmian, nie żałuj tej relacji czy utraconego miejsca pracy. Tak też bywa, jednak nie można pod każdą taką sytuację podpinać stwierdzenia typu „to naturalny proces przemian”.

To może być powtarzająca się w życiu danej osoby sytuacja spowodowana programem, który mimo starań nie został odkryty i rozbrojony. Typowa sytuacja, kiedy zbyt łatwo podążamy za fałszywym tropem, a potem przez chwilę żyjemy w przekonaniu, że sprawa została załatwiona. Najczęściej przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak celności. Trafić w sedno, to główna zasada postępowania np. w przypadku stosowania wiedzy z zakresu Totalnej Biologii, Biologiki, Recall Healing czy Nowej Germańskiej Medycyny, tak ostatnio modnych, że pojawiło się dziesiątki książek, kursów i wykładów na których można poznać główne zasady tego podejścia do usuwania dolegliwości. Odbiorcom tych informacji umyka fakt, że wszystkie te metody sprawdzają się tylko w sytuacji, kiedy jesteśmy bardzo dokładni i celnie trafiamy w samo sedno tzw. konfliktu emocjonalnego, stanowiącego właściwą przyczynę dolegliwości.

Co zatem blokuje proces zdrowienia? – Brak naprawdę całościowej wiedzy z zakresu emocjonalnych przyczyn choroby (EPC), podświadome unikanie rozwiązania konfliktu, brak wiary w wyzdrowienie (efekt nocebo), brak świadomości, że każde wypowiadane przez nas słowo jest sprawcze, niewystarczająco silne zaangażowanie emocjonalne w proces zdrowienia, bierność, brak wiary w siebie przy zbytnim poleganiu na opinii zewnętrznej o nas samych. To często prowadzi do utożsamiania się z cudzym programem i sposobem samorealizacji. W takim przypadku, na pożądane efekty możemy czekać bardzo długo lub możemy ich wręcz nigdy nie doświadczyć. Niezależnie od przyczyny, zawsze aktualna jest nadrzędna zasada – LICZY SIĘ TYLKO STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ. Wtedy efekty przychodzą wręcz w czasie rzeczywistym. Sam tego doświadczyłem, na sobie, rodzinie i setkach pacjentów.

Najnowsze wpisy

Telegram

Telefon kontaktowy

+48 601 610 169

Prosimy dzwonić od poniedziałku do piątku

W godzinach: 10.0018.00

Telefon kontaktowy

+48 784 354 031

Prosimy dzwonić od poniedziałku do piątku

W godzinach: 10.0018.00